Tym razem wykłady dla SHUS były kosmiczne i wolontariackie. Tym razem zapowiadającym wykłady był dr Rafał Iwański (Katedra Pedagogiki Społecznej US) i tym razem, tradycyjnie było ciekawie ale często bardzo zaskakująco.Wykład pierwszy o astronomii ” … już ich tysiące, już milijon mruga…” (cytat z Adama Mickiewicza) w auli wygłosiła prof. dr hab. Ewa Szuszkiewicz (Instytut Fizyki US). Dla wielu okazało się to ulubionym tematem, o którym warto posłuchać i warto porozmawiać.
„Jest mi niezmiernie miło, że mogę opowiadać tutaj i dzisiaj o tym, co mnie fascynuje najbardziej. No bo astronomia dziedziną fascynującą. Wystarczy spojrzeć w niebo aby się o tym przekonać, a kto w niebo nie spojrzał, gdy tysiące, miliony gwiazd mrugają na nieboskłonie. … Warto dodać, że astronomia zawsze przyciągała zarówno umysły ścisłe, jak i muzyków, jak i literatów, wszystkich nas przyciąga …”
Gwiazdozbiory, gwiezdny zegar, Wszechświat – wykład był wielką podróżą przez Wszechświat i obejrzeniem najciekawszych obiektów, które się tam znajdują. To była podróż turystyczna, za którą każdy, nawet w tajemnicy bardzo tęskni i o niej marzy. Oglądane zdjęcia były najczęściej robione za pomocą ogromnego teleskopu.
Astronomia kojarzy się z gwiazdami, a gwiazdy z gwiazdozbiorami. Podróż SHUS rozpoczęła się właśnie od gwiazdozbiorów. Prof. E. Szuszkiewicz mówiła o Wielkiej Niedźwiedzicy, Wielkim Wozie, Małej Niedźwiedzicy, Gwieździe Polarnej, Kasjopei i wielu innych kosmicznych bohaterach.
„Mówiliśmy o gwiazdozbiorze Bliźniąt. Teraz o najpiękniejszym gwiazdozbiorze nieba północnego. Tam jest najpiękniejszy gwiazdozbiór Orion. Trudno go nie zauważyć. Jest najpiękniejszy i dobrze widoczny zimą. W mieczu Oriona jest coś, co nie przypomina gwiazdy, to rozmyty obłok – mgławica. Ten obiekt często pojawia się w filmach, ilustracjach i jest motywacją dzieł muzycznych”
Było też o gwieździe w Orionie, czyli Betelgezie, która jest w pobliżu naszej Ziemi i kiedyś ma wybuchnąć. To intrygujące pytanie, co się stanie z Ziemią jak zakończy swój żywot i wybuchnie …
Prof. E. Szuszkiewicz poruszała mnóstwo tematów. Mówiła też o zaskakującym poruszaniu się kosmicznych obiektów.
„W krótszym niż dziesiątki tysięcy lat czasie, np. w ciągu roku pewne obiekty zmieniają swoje położenie względem <stałych> gwiazd. Obiekty te błądzą tam i z powrotem wewnątrz wąskiego pasa na niebie, pasa zwanego zodiakiem. Grecy nazwali te błądzące obiekty planetami, czyli wędrującymi po niebie. Mars, Merkury, Wenus – można je obserwować i zauważyć, że zmieniają swoje położenie, czyli są w widocznym ruchu. Widoczne to prawie codziennie, co tydzień, co miesiąc. To widać”
Obecnie „błądzenie” planet tam i z powrotem w pasie zodiaku i wokół słońca wyjaśnia się ruchami orbitalnymi. Przez rok Ziemia przebiega orbitę dookoła Słońca. Uwaga, uwaga – występowanie pór roku jest spowodowane nachyleniem osi obrotu Ziemi względem „płaszczyzny ekliptyki” będącej pozorną drogą Słońca „po firmamencie pokonywaną w ciągu roku. Z powodu tego nachylenia na półkuli północnej promienie Słońca padają w południe bardziej pionowo latem niż zimą”.
Słońce jest gwiazdą i zawiera 99,9% masy całego Układu Słonecznego. Jednak Słońce to tylko jedna z mnóstwa gwiazd należących do Galaktyki. Oto kolejna wypowiedź prof. E. Szuszkiewicz. Słuchający mieli miny, jakby trochę było to nie do końca oczywiste. Takie kosmiczne liczenie i kosmiczna tajemnica.
„Nasza galaktyka zawiera 10 do potęgi 11 gwiazd. Nasza galaktyka to jedna z wielu galaktyk. Jest nieprzebrana ilość galaktyk w obserwowanej części Wszechświata. Obserwowany Wszechświat zawiera 10 do potęgi 10 galaktyk, czyli razem mamy 10 do potęgi 10 razy 10 do potęgi 11 gwiazd. To daje 10 do potęgi 21 gwiazd. W skrócie, co najmniej więcej niż milion”
Podczas wykładu można było dowiedzieć się mnóstwo o Wszechświecie. Podróż przez Wszechświat tłumaczyła sporo, ale najważniejsza prawda jest taka, że nasze miejsce, czyli Ziemia to nie jest miejsce wyróżnione. Na peryferiach kosmosu, chyba na peryferiach jest nasza galaktyka. Ziemia to planeta, na której jesteśmy.
„Zachęcam do oglądania nieba bo jesteśmy cząstką tego wszystkiego, więc warto wiedzieć co się dzieje wokół nas”
Po tym wykładzie wszyscy chyba się z tym zgodzą. Warto i tyle. Ciekawa, tajemnicza sprawa. Taka podróż, to nawet gdzieś głęboko, marzenie każdego. Kto pozna taką podróż, chce być takim podróżnikiem. Pytań po wykładzie do prof. E. Szyszkowskiej było … mnóstwo !!!
Po przerwie dr Katarzyna Seredyńska (Katedra Pedagogiki Społecznej US) rozpoczęła wykład o wolontariacie seniorów „Nie taki diabeł straszny …”.Dr Rafał Iwański tymi słowami zapowiedział panią doktor ” … temat, który jest ważny od wieków, od tysiącleci, np. przecież to wolontariusze budowali piramidy …”.
Przy SHUS działa grupa wolontariuszy, która pomaga w najróżniejszych miejscach w Szczecinie i okolicach. Pomysłodawcą grupy jest prof. Beata Bugajska.Szczecinianom i wszystkim wolontariuszom w zachodniopomorskim aktualnie pomaga dr. K. Seredyńska.
„Mam przyjemność prowadzić wolontariat, chociaż sobie uświadamiam, że słowo prowadzić to jest bardzo złe słowo. Oni są na tyle samodzielni, że niezbyt mi pozwalają w cokolwiek się angażować. … To dorośli ludzie, świadomi tego co chcą robić, świetnie sobie radzą bez mojego przewodnictwa … Poopowiadam, gdzie działają, co robią, jak się prezentują, no i nie ukrywam że też będę próbowała zachęcić. … Może jest tutaj w państwa gronie ktoś, kto po dzisiejszym wykładzie uzna, że fajnie byłoby zostać wolontariuszem i świetnie by się odnalazł w tej roli. Sporo wolontariuszy tutaj widzę, liczę że będą nowi. Zapewniam, że ideę wolontariatu warto wesprzeć”
Dr K. Seredyńska podkreśliła, że jak ktoś jest w SHUS to przejawia postawę aktywną. Są jednak seniorzy, którzy są obrażeni na starość. Nie akceptują tej starości i nie widzą siebie na tym etapie życia. To przekłada się też na aktywność człowieka. Jeżeli jest się szczęśliwym, to chce się tą radością, szczęściem dzielić z innymi. Może jednak być inaczej. Niestety zdarza się, że senior przestaje być samodzielny.
„Czasami na podstawie różnych chorób zaczyna być przykry, nieuprzejmy, wrogi. Ta wrogość może się objawiać wobec najbliższych i otoczenia a to tylko ode mnie zależy, jak ja na tę starość reaguję, czy czerpię radość z życia. Wrogość dotyczy często nie tylko najbliższych, ale dotyczy samego mnie. Zgorzkniałość, widzenie wszystkiego w czarnych barwach, wszystko na nie. Jeżeli ja się cieszę życiem to potrafię tą radością zarazić innych. Takie osoby jak magnez chcielibyśmy do tego wolontariatu przyciągnąć. To jest szczególnie cenny nabytek”
Według badań w Polsce 83% seniorów nie podejmuje żadnej aktywności społecznej i to trzeba zmienić. Wolontariat dla seniorów to znakomite zajęcie. Według dr K. Seredyńskiej od każdego seniora zależy, jak z uśmiechem podchodzić do życia. Jak nie krytykować samego siebie i innych, jak liczyć na pogodę ducha. Wielu seniorów mówi „we mnie ciągle siedzi mała dziewczynka i jak patrzę w lustro to nie rozumiem co się stało z moim ciałem”. Bycie wolontariuszem to sposób na życie i zrozumienie wielu spraw.
„Senior to nie jest osoba, która ma niewiele do powiedzenia i ciągle nie nadążą za światem, za życiem. To tylko archaizm ta starość – nie może być autowykluczania. Nie wolno zamykać się w czterech ścianach i skazywać na samotność. … Wolontariusz to głowa pełna pomysłów, oczy wypatrujące potrzebujących, ręce chętne do pracy, serce pełne życzliwości, nogi gotowe do śpieszenia z pomocą. To też pytanie: komu i jak pomóc?”
Każdy senior, jako wolontariusz ma przecież coś do zaoferowania. To praca z drugim człowiekiem, to przełamywanie samego siebie i pokonanie własnych lęków. Trzeba tylko pokonać schematy. Przecież każdy wolontariusz wie, że dużo z tego wolontariatu czerpie. To trochę bycie wolontariuszem dla samego siebie ale też dla innych. To z radością mówiła dr. K. Seredyńska, która zacytowała kilku wolontariuszy seniorów.
„Myślałam, że tylko dla ludzi młodych a tak nie jest – seniorzy wolontariusze to świetny pomysł, okazuje się, że wolontariusze seniorzy są niezbędni”
„Przez wolontariat nie czuję się samotna. Wolontariat to walka z pustką, z poczuciem pustki”
„Chciałam się spełnić, przez wolontariat udało się. Wolontariat to wiele możliwości i spełnienie marzeń” –
„To radość, że komuś się pomaga i obowiązek wyjścia z domu”
Więc wolontariat to też konieczność, żeby o siebie zadbać !!! To walka, jak jest za dużo wolnego czasu i wypełnienie tego czasu podzieleniem się dobrem. To też walka z nudą i byciem gdzieś daleko, na boku. To dawanie swojemu życiu głębszego sensu. To ochota bycia dawcą, nie biorcą. Dawanie wiedzy, umiejętności, doświadczenia. To również spełnienie marzeń – „nie chcę żeby świat zewnętrzny był światem obcym”.
„Dlaczego wolontariusz? Chcę pomagać innym. Chcę nawiązywać nowe kontakty. Robię to też dla własnej satysfakcji. Nabywam nowe umiejętności. Przecież dobro czynię to dobro otrzymam. To jest związane z zainteresowaniami, chcę pomagać, chcę dać dobro. Cechy wolontariatu: świadoma bezinteresowność, bezpośredniość, ciągłość i systematyczność, odpowiedzialność, osobotwórczość i relacyjność daję – biorę”
I jeszcze coś bardzo, ogromnie interesującego. Warto dodać, że wolontariusze seniorzy są lepsi niż młodzi wolontariusze. Dlaczego? To proste. Mają więcej czasu, mają umiejętności, doświadczenie, chcą pomagać, są odpowiedzialni i … mają zaskakujące, często potrzebne kontakty.
Jeszcze kilka kolejnych spraw warto podkreślić. Ludzie aktywni, czyli wolontariusze seniorzy żyją … dłużej. Jak nie ma izolacji to lepiej radzą sobie z chorobami. Poznają nowych ludzi i nawiązują z nimi więzy. Dr. K. Seredyńska zaprezentowała wolontariuszy seniorów z Kamienia Pomorskiego, Wałcza, Goleniowa i ze Szczecina, czyli z SHUS. Widać po niech, że wiek nie obniża poziomu zadowolenia z życia. Trzeba dodawać życia do lat a nie lat do życia. Wolontariat to same plusy. Wolontariusz zawsze powie „szczęście jest moje”.